Ponura prawda
Sejm. Strażnik, który groził Katarzynie Lubnauer, leczył się psychiatrycznie
-
05 listopada 2019
W zeszłym miesiącu było głośno było o groźbach, jakie na maila otrzymała przewodnicząca Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer. W treści wiadomości, poza obelżywymi wyzwiskami, znalazły się też poważne życzenia śmierci. Natychmiast namierzono nadawcę wiadomości, którym okazał się 44-letni Włodzimierz D., funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej. Okazało się właśnie, że podejrzany od dwóch lat leczył się psychiatrycznie i w żadnym wypadku nie powinien pełnić tego rodzaju funkcji.
facebook.com/KancelariaSejmu
Straż Marszałkowska nie odnotowała jednak tego faktu zawczasu i dopuściła taką osobę do pracy z naładowaną bronią palną, w miejscu pełnym ważnych osobistości publicznych, jakim jest siedziba Parlamentu.
Brak należytej weryfikacji
Teoretycznie funkcjonariuszem Straży Marszałkowskiej nie powinien móc zostać byle kto. Agnieszka Kaczmarska, szefowa Kancelarii Sejmu twierdziła jeszcze niedawno, że kandydaci na strażników przechodzą odpowiednie testy i badania, a także weryfikacje pod kątem bezpieczeństwa ABW. Według niej nie było żadnego błędu ani luki w obowiązujących Straż Marszałkowską procedurach. Jednak incydent z Włodzimierzem D., który jak się okazało mógł stwarzać realne zagrożenie dla otoczenia, budzi wiele wątpliwości co do owych procedur. Lubnauer w wywiadzie dla TVN24 wyraziła swoją opinię w tej sprawie:
Przerażające jest to, że ludzie, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo w Sejmie w stosunku do posłów, senatorów, ale również do wszystkich gości, uzbrojeni w broń z ostrą amunicją, mogą okazuje się leczyć się psychiatrycznie
Faktycznie, jest to przerażające, że do jednej z najważniejszych funkcji, jaką jest ochrona głów państwa, dopuszcza się niepoczytalnych ludzi. Przerażające jest też to, że zwierzchnicy nie weryfikują życia funkcjonariuszy, którzy powinni być osobami z jasną i przejrzystą przeszłością i których powinno móc się darzyć stuprocentowym zaufaniem.
Wzburzenie
Oburzonych takim stanem rzeczy jest wielu funkcjonariuszy najważniejszych służb bezpieczeństwa w państwie, którzy zwracają uwagę na zdecydowany brak odpowiednich procedur. Generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM skomentował to w wywiadzie dla TVN24:
Jeżeli taki człowiek jest leczony, no to pytanie, gdzie jest wywiad środowiskowy, gdzie są koledzy, gdzie są przełożeni, gdzie są służby?
No właśnie, gdzie one są? Do tej pory słyszeliśmy jedynie zapewnienia, że z ich strony wszystko odbyło się jak należy. Jednak teraz będą musiały się zmierzyć z brutalną prawdą, jaką jest dopuszczenie przez nich do nad wyraz odpowiedzialnej funkcji osoby chorej psychicznie, co mogło doprowadzić do prawdziwej tragedii. Włodzimierz D., który przez długi czas bez żadnych problemów pracował z dostępem do broni palnej, usłyszał zarzuty kierowania gróźb pozbawienia życia pod adresem Katarzyny Lubnauer oraz znieważenia pokrzywdzonej treścią korespondencji mailowej. Grozi mu do dwóch lat więzienia, ale wyrok będzie teraz zależał przede wszystkim od opinii biegłych psychiatrów.
ZOBACZ TAKŻE
Starsze artykuły
Lokalizacja i namierzanie telefonu. Jak namierzyć telefon bez wiedzy w...Wyszukiwarka chomikuj – sprawdź, co znajdziesz w serwisie
Kody do GTA V
Książka telefoniczna online. Abonenci TPSA, T-Mobile, PLUS, Orange i P...
Kto dzwonił? Czyj to numer? Co to za numer telefonu? Aktualizacja
Nowsze artykuły
Facebook zmienia się nie do poznaniaZamknęli dziecko w pralce. Wpadli przez nagrywane telefonem filmiki [A...
Edyta Górniak oblała teoretyczny test na prawo jazdy. Jak się z tym cz...
Wszystkie miejsca na obóz Anny Lewandowskiej wyprzedały się w niecałe...
Sąd wydał wyrok w sprawie opieki nad dziećmi Zając i Krawczyka. Ograni...
Komentarze