O włos od tragedii

Frampol pod Biłgorajem. Tir wjechał w restaurację i należący do niej ogródek piwny

W czwartek we Frampolu pod Biłgorajem kilkoro ludzi cudem uniknęło śmierci. W jednej z tamtejszych, przydrożnych restauracji przebywali dwaj mężczyźni, którzy niczego się nie spodziewając spożywali posiłek. Zaraz po tym, jak wyszli z restauracji, z impetem wjechał w nią tir, taranując po drodze ogródek piwny. W tej katastrofie ucierpiały na szczęście jedynie mury samego budynku – nie stała się żadna krzywda ani klientom, ani personelowi lokalu, ani kierowcy ciężarówki. Jak podają reporterzy TVN24, na miejscu zdarzenia strażacy znaleźli pod gruzami nawet małego kota, któremu również zupełnie nic się nie stało.

lubelska.policja.gov.pl

Ta dobra wiadomość sprawia, że czytelnik może uśmiechnąć się z ulgą, czego na pewno nie można się spodziewać po właścicielu zniszczonej restauracji oraz po kierowcy zmiażdżonego tira.


Mało brakowało

Jak wynika z relacji świadków, dosłownie na klika sekund przed zderzeniem tira z murami restauracji, dwaj jedyni klienci właśnie wyszli, po czym obsługująca ich kelnerka zabrała brudne talerze i poszła na zaplecze. W tym właśnie momencie tir stratował lokal, szczęśliwie nikogo nie zabijając i nie raniąc. Wiadomo już, że kierujący ciężarówką mężczyzna był trzeźwy. Najprawdopodobniej wypadek spowodowała mokra od deszczu nawierzchnia, po której ten nieostrożny kierowca zbyt szybko jechał.


2023 Spokeo - Wszelkie prawa zastrzeżone

Portal należy do wydawcy SPOKEO