„Byłem chłopcem odstającym od grupy”

Tomasz Raczek wyznał, że był prześladowany w szkole. Ocenił film „Sala samobójców. Hejter”

Tomasz Raczek jest jednym z najbardziej znanych polskich krytyków filmowych. Nie boi się wyrażać swoich surowych opinii, dzięki czemu jego recenzje stały się dla wielu osób sprawdzonym wyznacznikiem jakości filmów. Ostatnio krytyk podjął się zrecenzowania najnowszego filmu Jana Komasy, pt. „Sala samobójców. Hejter” i wystawił mu aż 8 na 10 możliwych punktów. Obraz filmowy opowiadający o nienawiści skłonił Raczka do osobistego wyznania. Podczas omawiania na swoim kanale na YouTube filmu Komasy opowiedział, jak sam był nękany przez swoich równieśników:

Jak się człowiek zastanowi, to hejterstwo można znaleźć również w swoim postępowaniu. Zacząłem myśleć o tych momentach w młodości, kiedy czułem się odrzucony, skrzywdzony, kiedy miałem w sobie ból. W szkole podstawowej byłem chłopcem odstającym od grupy, bo zawsze byłem indywidualistą, zawsze byłem trochę inny, trochę bardziej puszysty, bardzo dobry uczeń. Przywódca grupy łobuzerskiej lubił mnie szturchać, nie wpuszczać mnie do klasy i ogólnie dawać odczuć, że jestem gorszy. Chciałem jakoś zareagować, ale nie potrafiłem się bić, więc przez dłuższy czas nie robiłem nic, co w rezultacie jest bardzo złe. Gdzieś w tej zapiekłej ranie kumuluje się złość, gorycz, marzenie o odwecie.

AKPA

Krytyk stwierdził, że bronić się przed podobnymi zachowaniami nauczył się dopiero po pewnym czasie. Swoją broń odnalazł w sile słowa. Przyznał, że w ten sposób jednak sam stał się oprawcą chłopca, który go prześladował:

Kiedy dojrzeliśmy, okazało się, że mam nad nim sporą przewagę - potrafiłem dużo lepiej posługiwać się słowem. To była wielka broń. Zacząłem ośmieszać go publicznie, kompromitować go. Wtedy się ode mnie odczepił, przestraszył się. Dziś dotarło do mnie, że ja byłem wtedy hejterem. Zasłużył sobie na to, ale to nie zmieniało faktu, że hejtowałem.

Tomasz Raczek dodał, że w ciągu swojego dalszego życia stał się ofiarą własnej wypracowanej umiejętności. Zaczął pisać okrutne i złośliwe recenzje. W pewnym momencie jednak zauważył swój błąd:

Lata później zacząłem pracować jako krytyk w „Polityce”, a moje recenzje teatralne były niesłychanie ostre. Potrafiłem efektownie potraktować każdego, w tym wielkie sławy, dzięki czemu bardzo szybko zbudowałem swoje nazwisko. Zaczęto liczyć się ze mną w branży. Po trzech latach bycia najokrutniejszym, przestałem to robić. Po trzech latach zrozumiałem, że moje recenzje są za gorzkie, za złośliwe. Że krzywdzą nie tylko moją miłość do teatru, ale również innych ludzi. Od tamtej pory nie recenzuje sztuk teatralnych i nigdy do tego nie wrócę.

Wygląda na to, że film Jana Komasy przemówił do wymagającego krytyka filmowego. Spodziewaliście się podobnego wyznania po Tomaszu Raczku?



Komentarze


Dodaj komentarz

Przepisz kod

2023 Spokeo - Wszelkie prawa zastrzeżone

Portal należy do wydawcy SPOKEO