Przerażający skutek transplantacji

Mężczyzna przyjął serce samobójcy i jego życie potoczyło się identycznie

To co najmniej niesamowita historia, która rozpoczęła dyskusję wielu psychologów, naukowców i lekarzy o tym, czy możliwe jest przekazanie pewnych cech i cząstek osobowości za pomocą transplantacji – pomiędzy dawcą, a biorcą.
Cała historia dotyczy Amerykanina – Remusa Sonny Grahama, który wymagał przeszczepu serca i dostał je po mężczyźnie, który popełnił samobójstwo. Kluczowe jest to, jak to zrobił – niespodziewane, od kuli karabinu. Nic nie wskazywało w jego zachowaniu na to, że planuje zginąć z własnej ręki.

Sonny Graham mieszkał w Karolinie Południowej. Był dyrektorem oddziału filmy telefonicznej Hargray i prowadził własne przedsiębiorstwo pielęgnacji ogrodów. Miał wielu przyjaciół, był uwielbianym człowiekiem – przez całą społeczność. Lubił polować, gotować i zawsze wszystkim pomagał – nie tylko tym bliskim, ale i tym, których w ogóle nie znał.

Tragiczna diagnoza

W 1995 roku, wówczas 57-letni Graham zachorował na serce. Mógł pomóc mu tylko przeszczep, gdyż lekarze nie dawali mu zbyt wielkich szans – pozostawało mu sześć miesięcy życia. Musiał oczekiwać w kolejce do transplantacji. Szanse były 50:50 – albo dawca się znajdzie, albo nie. Albo Remus przeżyje albo umrze. I wtedy los okazał się dla niego łaskawy. Po trzech miesiącach od pojawienia się na liście oczekujących na przeszczep dostał telefon z Medical University of South Carolina w Charleston – znalazło się dla niego serce. Dzięki niemu już po dziewięciu dniach wyszedł ze szpitala jako kompletnie zdrowy człowiek.
Mimo, że serce otrzymał w cieniu innej, ludzkiej tragedii…

Cheryl i jej pierwszy mąż - TerryCheryl i jej pierwszy mąż - Terry, który postanowił popełnić samobójstwo.

Rodzinny horror

Graham nie dostałby serca gdyby nie to, co wydarzyło się w rodzinie Cottle. Jej 33-letni mąż popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę z karabinu. Mężczyzna był poważnie ranny – nie dawali mu żadnych szans. Podłączono go do aparatury podtrzymującej życie, ale nie było możliwości uratowania Terry’ego ze względu na stwierdzenie śmierci mózgu.
Jego żona – Cheryl Cottle – postanowiła odłączyć mężczyznę, a następnie przekazać jego organy do przeszczepów. Decyzja z pewnością nie była łatwa. Ale dzięki temu Graham mógł cieszyć się życiem. To mu jednak nie wystarczyło…


Miłość jak z bajki

Biorca serca postanowił znaleźć rodzinę, z której pochodził człowiek, który oddał mu serce. Niewiele wiedział – tylko tyle, że był to 33-letni mężczyzna. W 1996 roku zgłosił się do agencji, która zajmowała się wyszukiwaniem organów do transplantacji, z prośbą o pomoc. Prosił o jakikolwiek kontakt. Wkrótce napisała do niego 28-letnia kobieta, pielęgniarka – właśnie Cheryl Cottle – żona mężczyzny, który popełnił samobójstwo. Przesłała Sonny’emu kilka zdjęć Terry’ego, a także list. Wkrótce zaczęli ze sobą korespondować, aż w końcu, w 1997 roku doszło do spotkania.
Graham mówił o tym, że podczas spotkania zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia.

Czułem się tak, jakbym znał ją od lat. Nie mogłem od niej oczu oderwać. Byłem jak zaczarowany.

Stali się parą. W 2001 roku Graham kupił swojej nowej partnerce i jej dzieciom dom w stanie Georgia. Trzy lata później – sformalizowali swój związek. Małżeństwo było szczęśliwe. Nawet bardzo. Nic więc nie zapowiadało tego, co zaraz miało się wydarzyć.

Cheryl i jej drugi mąż - Sonny Graham
Cheryl i jej drugi mąż - Sonny Graham, który był biorcą serca od  Terry'ego, jej pierwszego męża. 

Historia zatoczyła koło

12 lat po przeszczepie mężczyzna zrobił coś, czego nikt się nie spodziewał. 1 kwietnia Graham  znaleziony został w komórce na narzędzia koło domu. W szyi miał ranę postrzałową, a obok niego leżał karabin. Policja ustaliła, że nie brały w tym udziału osoby trzecie. Przyjaciele mówili, że Graham na nic nie cierpiał, był pogodny i taki, jak zawsze. Jeśli zdecydował się to zrobić – to spontanicznie. Skończył ze sobą więc DOKŁADNIE TAK, jak mężczyzna, od którego miał serce – tak, jak były mąż Cheryl, Terry.

Przerażające?

Niewiele osób w zupełności w to uwierzy. Jeszcze inni powiedzą, że to czysty przypadek. Mimo wszystko – historia zdarzyła się naprawdę i za każdym razem wywołuje gęsią skórkę. Takich przypadków jest znacznie więcej. Dotyczą one przeszczepów nerek, serc i innych – ludzie kompletnie zmieniają się po przyjęciu danego organu, albo przyjmują część cech po zmarłej osobie. Potwierdzają to często rodziny zmarłych, z którymi kontaktują się biorcy. Przerażające? Ale prawdziwe!


Komentarze


Dodaj komentarz

Przepisz kod

2023 Spokeo - Wszelkie prawa zastrzeżone

Portal należy do wydawcy SPOKEO