Historia się powtarza

Inowrocław: Policjant zabił młodego mężczyznę paralizatorem? Będzie śledztwo

Śmierć Igora Stachowiaka swego czasu wstrząsnęła całą Polską. To ogromna krzywda jaka spotkała jego rodzinę – policjanci znęcali się nad mężczyzną paralizatorem, w wyniku czego doprowadzili do jego śmierci. W dodatku dostali śmiesznie małe kary, a ojciec chłopaka miał odwoływać się do wyroku sądu. Niedawno miała miejsce kolejna sytuacja z policjantem i paralizatorem w roli głównej – dramatyczna interwencja funkcjonariuszy w Inowrocławiu skończyła się śmiercią młodego mężczyzny.

Zdjęcie poglądowe

Zastanawiamy się – czy policjant odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci? I jeśli tak – to czy jego kara też będzie wyjątkowo złagodzona jak w przypadku śmierci Igora Stachowiaka?

Kolejne takie zdarzenie

Funkcjonariusze już kolejny raz muszą się tłumaczyć – podczas interwencji, do której doszło z soboty na niedzielę, zdarzył się prawdziwy dramat. Policja wezwana została do 24-letniego mężczyzny, który bardzo się awanturował.
Najprawdopodobniej mężczyzna zachowywał się tak przez narkotyki o bardzo silnym działaniu – miał chore serce, więc po ich zażyciu zaczął zachowywać się dziwnie.

Muszę powiedzieć, że Patryk nie był żadnym narkomanem. Nie miał problemu z narkotykami ani alkoholem. Raz na jakiś czas palił tak zwane zioło, ale w małych ilościach i bardzo rzadko. Zawsze sprawdzał czy nie jest to dopalacz

- napisała w social mediach dziewczyna Patryka. „Gazeta Pomorska” powołuje się na relację dziewczyny zmarłego – wcześniej wracając do domu został napadnięty przez kilku mężczyzn, którzy pobili go i okradli. Był m.in. kopany w głowę.

Kiedy byłam na miejscu napadu, zadzwoniła moja mama. Mówiła, że Patryk zrobił się agresywny, że rozwala rzeczy. Każdy następny telefon był coraz gorszy. Biegłam do domu ile sił. Mama zadzwoniła kolejny raz, że leci mu krew w ust. Zadzwoniłam w drodze na pogotowie. Powiedziałam, że mój chłopak dziwnie się zachowuje, że idzie mu krew z ust, że ma chore serce, że chyba coś brał. Dyspozytor powiedział że "na pewno mu to nie pomoże". Zapytał czy wezwać policję. Powiedziałam, że nie wiem. Dotarłam do domu. Zobaczyłam, jak Patryk leży na środku pokoju, cały siny, nieżywy. Wpadłam w histerię. Dostałam bardzo silne tabletki uspokajające, które sprawiły, że mama wraz z sąsiadką musiały wnieść mnie na łóżko u sąsiadki. Kiedy obudziłam się, Patryka już nie było. zabrali go

- relacjonuje jego dziewczyna.


Rodzina twierdzi, że po wezwaniu karetki do domu, wtedy też na miejscu zjawiła się także policja. Mieli skuć młodego mężczyznę kajdankami i, jak mówi jego rodzina, „wyładować na nim cały paralizator”. Prokurator, Robert Szelągowski, z Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu potwierdził, że wszczęto postępowanie, które ma na celu wyjaśnić przyczynę śmierci mężczyzny.

Administrator strony internetowej, która stworzona została dla policjantów PMF przekazał wyrazy współczucia rodzinie, ale zwrócił również uwagę na jedną z rzeczy:

Policja nie jest od tulenia do piersi agresywnych mężczyzn będących pod wpływem środków odurzających, tylko od zapewnienia przede wszystkim bezpieczeństwa otoczeniu w jakim owi agresorzy się wyładowują

2023 Spokeo - Wszelkie prawa zastrzeżone

Portal należy do wydawcy SPOKEO