Przemoc trwała latami

Włocławek. Pijany ojciec znęcał się nad dziećmi. Trafiły do szpitala z poważnymi obrażeniami

We Włocławku rozegrał się prawdziwy dramat. Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w tym mieście trafiła dwójka dzieci – u jednego stwierdzono złamanie uda z dużym przemieszczeniem, a u drugiego złamanie łokcia. Ich matka początkowo twierdziła, że złamania te powstały w wyniku przewrócenia się w czasie zabawy. Zastępca dyrektora szpitala we Włocławku jest jednak innego zdania i powiedział dziennikarzom, że „żeby złamać udo, trzeba użyć siły kilkuset kilogramów”. Podejrzenia personelu szpitala potwierdziły wkrótce słowa starszego chłopca, który zapytany o przyczynę urazów stwierdził, że spowodował je pijany ojciec, który rzucił nim o ścianę.

Fotografia poglądowa

Sprawę nagłośnili dziennikarze programu „Uwaga!” TVN, którzy nakręcili o niej reportaż.

Przemoc w domu

Okaleczeni bracia mają jeszcze czwórkę rodzeństwa, która także trafiła do szpitala. Po zachowaniu dzieci lekarze wnioskują, że przemoc w ich domu musiała już trwać od dłuższego czasu. Doktor Irena Nowakowska, która jest ordynatorem oddziału oddziału dziecięcego włocławskiego szpitala, powiedziała:

Dzieci są komunikatywne. Od razu mówiły, że nie chcą, żeby ojciec do nich przychodził. Myślę, że przemoc istniała w tym domu od jakiegoś czasu. Straszne, że nie reaguje otoczenie.

Najstarsze z dzieci ma 8 lat. Cała rodzina z sześciorgiem dzieci i 18-letnim synem kobiety z poprzedniego związku mieszka w kamienicy we Włocławku. Rodzice już od jakiegoś czasu mieli ograniczone prawa rodzicielskie i założoną niebieską kartę. Bezrobotny 32-letni ojciec jest bezrobotny i jest alkoholikiem. Na dom od pewnego czasu zarabiała matka, która niedawno podjęła pracę w sklepie. Sąsiedzi twierdzą jednak, że nie dostrzegli nigdy znaków mówiących, że w mieszkaniu rodziny dochodziło do przemocy:

Wiemy tylko, że dzieciom stała się krzywda. Nigdy nie było widać, żeby coś się działo. Nie wiem, co mu odbiło. Bić dzieci?

Obserwacje lekarzy wskazują z kolei, że w rodzinie musiało od bardzo dawna dochodzić do poważnych aktów przemocy. Doktor Irena Nowakowska przytoczyła słowa jednego z chłopców, po których można wnioskować, że w jego domu często dochodziło do gwałtownych awantur:

Chłopiec mówi, że występowało to wielokrotnie. Że jak ojciec zabierał się za awantury, to oni uciekali do drugiego pokoju.

Niemoc matki

Ojciec dzieci podczas zatrzymania miał 2,5 promila alkoholu. Podczas przesłuchania przyznał się do tego, że już od dłuższego czasu znęcał się nad żoną i dziećmi. Arkadiusz Arkuszewski z Prokuratury Rejonowej we Włocławku poinformował:

Prokurator wskazał w zarzucie, że podejrzany naruszał nietykalność cielesną dzieci, znieważał je, małżonce kazał jeść z podłogi. Prokurator przyjął, że było to znęcanie ze szczególnym okrucieństwem.

Matka dzieci twierdzi, że nie była przez cały ten czas przerwać panującej w jej domu przemocy. Twierdzi, że bała się gróźb, które mąż rzucał pod jej adresem:

Wszyscy przekonują, że to jest proste, ale on mnie zastraszał. Mówił, że mnie zniszczy, zniszczy całą moją rodzinę. Że mnie zabije, jak cokolwiek powiem. Jak była taka sytuacja, że chciałam cokolwiek zgłosić, to zamknął drzwi i schował klucze.

Jej mężowi za znęcanie się nad rodziną grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności.


Komentarze


Dodaj komentarz

Przepisz kod

2023 Spokeo - Wszelkie prawa zastrzeżone

Portal należy do wydawcy SPOKEO