„Te filmy dały mi więcej, niż sądziłem”

Mark Hamill nie wystąpi więcej w „Gwiezdnych wojnach”. Filmowy Luke Skywalker rozstał się z sagą

Mark Hamill zasłynął przede wszystkim jako odtwórca roli Luke’a Skywalkera, w którego po raz pierwszy wcielił się w 1977 roku. Dzięki angażowi w produkcji George’a Lucasa awansował z poziomu umiarkowanie popularnego aktora oper mydlanych do rangi gwiazdy na skalę światową. Po raz ostatni w tej roli wystąpił w filmie „Skywalker. Odrodzenie”. Niedługo po premierze ogłosił, że rozstaje się z serią. Wielu fanów miało jednak nadzieję, że ta sytuacja być może jeszcze ulegnie zmianie. Niedawno aktor postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości i opublikował post na Instagramie, w którym oświadczył, że na pewno nie zamierza już więcej wystąpić w kultowej serii:

Miałem w „Gwiezdnych wojnach” początek, środek i koniec. Te filmy dały mi znacznie więcej niż się spodziewałem. Pożegnałem się z nimi w odcinku IX i było to pożegnanie gorzko-słodkie.

Plakat

Aktor udzielił także wywiadu dla portalu EW, w którym wyznał, że czuje wielką sympatię do George’a Lucasa i jest wdzięczny za możliwości, jakie przed nim otworzył. Podkreślił przy tym, że nie chce „być chciwy” i wie, że nadszedł już czas na definitywne rozstanie się z sagą.

Potencjał „The Mandalorian”

Mark Hamill wystąpił w sześciu epizodach „Gwiezdnych wojen”. W roli Luke’a Skywalkera możemy go zobaczyć w częściach IV-IX, takich jak: „Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje”, Powrót Jedi”, „Przebudzenie mocy”, „Ostatni Jedi” oraz „Skywalker. Odrodzenie”. Ten ostatni film z udziałem aktora ukazał się w 2019 roku. Biorąc więc pod uwagę wieloletnią pracę Marka Hamilla na planie „Gwiezdnych wojen” nie dziwi fakt, że gwiazdor postanowił w końcu odpocząć. W wywiadzie udzielonym dla EW zaznaczył jednak, że chociaż sam już pożegnał się ze „Star Wars”, to będzie na pewno śledził dalsze losy uniwersum. Szczególnie interesuje go serial „The Mandalorian”, w którym dostrzega wielki potencjał:

Myślę, że ma wspaniałą przewagę nad „Gwiezdnymi wojnami”, bo nie musi dostarczać gigantycznych efektów specjalnych. W pewnym sensie wraca do podstaw koncepcji George'a Lucasa, który chciał stworzyć western w kosmosie. Ma coś z westernów Sergio Leone. To ciekawsze, niż spektakularne epopeje o superbohaterach. Tutaj łatwiej skupić się na bohaterze i na opowiedzeniu historii.

 



Komentarze


Dodaj komentarz

Przepisz kod

2023 Spokeo - Wszelkie prawa zastrzeżone

Portal należy do wydawcy SPOKEO