Zmarł, bo nie udzieliła mu pomocy

Grażyna F. porzuciła w lesie zwłoki pracownika z Ukrainy. Ruszył proces w sądzie

Jak ustaliła prokuratura, Vasyl C. był pracującym na czarno obywatelem Ukrainy, zatrudnionym przez właścicielkę zakładu stolarskiego, Grażynę F. Mężczyzna, który pracował w ciężkich warunkach i dusznym pomieszczeniu w pewnym momencie zasłabł. Grażyna F. obawiając się, że wyjdzie na jaw wyjdzie sprawa nielegalnych pracowników, nie podjęła żadnych kroków w celu wezwania pomocy, przez co mężczyzna zmarł. Kobieta postanowiła na własna rękę pozbyć się jego ciała i wywiozła je do lasu, znajdującego się około 120 km od swojego zakładu.

Fotografia poglądowa

Zwłoki mężczyzny znaleziono 13 czerwca 2019 roku w kompleksie leśnym Leśnictwo Przysieka, znajdującym się pod Wągrowcem. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł on 12 czerwca, a przyczyną zgony była niewydolność oddechowo-krążeniowa.

Okoliczności śmierci

Według ustaleń policji, gdy Vasyl C. zasłabł, pracownicy zakładu natychmiast powiadomili o tym jego właścicielkę. Ona jednak nie pozwoliła na wezwanie karetki pogotowia, a także wydała polecenie, żeby wszyscy opuścili miejsce pracy i poszli do domu. Następnie kobieta wynajęła samochód, do którego przeniosła ciało nieżyjącego już mężczyzny. Zdecydowała się je porzucić w znajdującym się 120km dalej lesie. Została oskarżona o nieudzielenie pomocy oraz nieumyślne spowodowanie śmierci. Nie przyznaje się jednak do winy. Opisywała w ten sposób okoliczności zasłabnięcia swojego pracownika:

Poprosiłam go, żeby usiadł na paczkę z deskami, przy której pracował. Uczynił to, a ja poszłam. (...) Wracając znów przechodziłam obok tego pana, widziałam, że jest spocony. Poprosiłam panią Irynę, by zawołała Serhiia, żeby się zapytał, co jest jego koledze. Za jakiś czas Serhii mnie zawołał i powiedział, że koledze jest słabo. Ponieważ o 17. mieliśmy kończyć pracę, poprosiłam wszystkich o zakończenie pracy i żeby po drodze, jak będą wracali do Nowego Tomyśla, (...) po prostu zajechali do lekarza.

Według jej relacji, stan mężczyzny nagle potem uległ znacznemu pogorszeniu, po czym zmarł. Pytana o to, dlaczego nie zawiadomiła o jego śmierci odpowiednich służb odpowiedziała, że się bała.


Odpowiedzialność

właścicielce zakładu stolarskiego grozi teraz do pięciu lat pozbawienia wolności. Oskarżony w tej sprawie jest także pracownik Serhii H., który pomógł kobiecie przenieść ciało do samochodu. Zarzucono mu utrudnianie postępowania karnego poprzez pomoc Grażynie F. w zatarciu śladów przestępstwa, co uczynił z obawy przed odpowiedzialnością karną. Jemu również grozi do pięciu lat więzienia.

2023 Spokeo - Wszelkie prawa zastrzeżone

Portal należy do wydawcy SPOKEO